Druga połówka, która we wszystkim widzi problem


Chyba nie tylko ja doświadczyłem sytuację w której na każdym kroku moja druga połówka robi mi awanturę o dosłownie każdą, najmniejszą nawet rzecz. Jest to szczególnie uciążliwe jeżeli wcześniej nie mieliśmy z tym do czynienia. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że sam kiedyś taki byłem. 

WYMYŚLANIE PROBLEMÓW I SCENARIUSZY KTÓRYCH NIE MA I NIE BYŁO

Tego nigdy nie robiłem, ale byłem w jednym związku w którym moja druga połówka potrafiła dosłownie dopisać cały dodatkowy scenariusz do mojego dnia. Jak to dokładnie wyglądało? Weźmy przykład sytuacji w której idę na miasto załatwić parę swoich spraw i przy okazji podczas kupowania kawy spotykam w kawiarni swoją przyjaciółkę, rozmawiamy, pijemy kawę i każda ze stron idzie w swoją stronę (chyba nie muszę tłumaczyć spotkania dwóch przyjaciół). Przychodzę do domu i po opowiedzeniu co mi się dzisiaj przytrafiło nagle słyszę, że pewnie na kawie się nie skończyło, jak ona ma na imię, co robi, gdzie mieszka. Nawet się dowiedziałem, że moje sprawy na mieście to pewnie wymyśliłem. Masakra, nie? Na scenariuszach i dodatkowych wymyślonych scenkach się nie kończyło. Do puli dochodziły wieczne problemy. Nie mogłem aktualnie czegoś zrobić - awantura, nie miałem na coś ochoty albo proponowałem alternatywy - awantura. Tragedia. Jak możecie się domyślić nasz 'związek' rozsypał się po dwóch/trzech miesiącach. 

WYPOMINANIE WSZYSTKIEGO. NAWET PRZY ZNAJOMYCH..

O matko, to przerabiałem na szczęście raz. Moi znajomi mieli mniej szczęścia ode mnie. Wyobrażacie to sobie, że nawet podczas spotkania ze znajomymi nie macie chwili wytchnienia w wirze ciągłych awantur i problemów? Sytuacje w których wspominacie stare czasy, żartujecie z różnych wpadek i historii, które serio były zabawne - normalna sprawa, co nie? No właśnie nie tym razem. Wspomnienie znajomego o mojej dawnej koleżance z liceum działało jak benzyna wylana do ogniska. Moje druga połówka nie miała problemu z ciągnięciem tego tematu dalej. Kończyło się na kolejnym scenariuszu i wyimaginowanych scenach ze mną i dawną koleżanką w teraźniejszości. No i nie mogło zabraknąć klasycznego "czemu ja o niej nic nie wiem". Co z tego, że to miało miejsce 8 lat temu.. NIEWAŻNE. 

KIEDY ZACZYNASZ ROZUMIEĆ, ŻE TO JUŻ KONIEC?

Kiedy Twój partner ma już totalnie wyjebane na to co powiesz i o co będziesz robić awantury. Może być to ostatni znak przed zakrętem o nazwie "z nami już koniec". Mówią, że najgorsza jest obojętność - jest to prawdą. Nic nie boli bardziej niż brak reakcji i zainteresowania drugiej osoby, a w szczególności osoby na której nam zależy. Więc kiedy to wy jesteście tymi co awanturują się na każdym kroku i przy kolejnej sprzeczce zobaczycie wzruszenie ramion albo tekst w stylu "zwisa mi to, wszystko jedno" od swojej drugiej połówki, to możecie być pewni, że na ratunek tego wszystkiego jest już zdecydowanie za późno. 

JAK TO NAPRAWIĆ?

Jeżeli doszedłeś do momentu który opisałem wyżej to szanse na ratunek są bliskie zeru. Jedną z opcji na następny związek jest po prostu wrzucenie na luz. Musisz zacząć pracować nad tym wszystkim. Nie zrobisz tego 'od tak', zajmie Ci to trochę czasu. Uwierz mi, że warto. Dzięki temu poznasz siebie lepiej i pozwolisz, aby inni również poznali Cię od tej innej, lepszej strony.

Dlatego apeluję do wszystkich - nie przelewajcie swoich wyimaginowanych scenariuszy, kompleksów, chęci do awantury czy szukania dziury w całym w waszym związku. Podstawowym fundamentem powinno być zaufanie i jeżeli nawet tego nie potraficie zbudować to polecam dać sobie spokój z miłością do momentu w którym zrozumiecie budowę i znaczenie tego fundamentu.

1 komentarz:

Obsługiwane przez usługę Blogger.