Zanim wpakujesz się w związek, pamiętaj..



Przeżyłem na własnej skórze wiele nieudanych związków, obserwowałem rozpady "miłości życia" u moich znajomych i wystarczająco dużo przeczytałem w wiadomościach prywatnych o waszych rozstaniach ze swoim partnerem/partnerką. Postanowiłem zrobić swoisty "poradnik przedzwiązkowy", dzięki któremu zdrada czy zakończenie związku nie będzie bolało aż tak bardzo (czego oczywiście wam nie życzę, mam nadzieję, że znajdziecie swoją drugą połówkę i będziecie z nią szczęśliwi jak najdłużej). W kolejnych moich wpisach przybliżę moje związki z przeszłości i to w jaki sposób pozbierałem się po zerwaniu. Czekam na wasze porady w komentarzach, warto uzupełniać takie listy. :)

Wszystko co teraz tutaj przeczytacie opieram na własnych przeżyciach i obserwacjach. Zanim zatem wpakujesz się w związek, pamiętaj..

  • Związek to nie więzienie, nie trzeba kontrolować i ograniczać drugiej osoby.
  • Związek to wiara i zaufanie, że drugi człowiek nigdy nas nie zrani.
  • Nigdy nie pozwól żeby ktoś stał się całkowicie całym Twoim światem, bo gdy odejdzie zostaniesz z niczym..
  • Nigdy nie walcz o uwagę drugiej osoby, gdyby chciała to by znalazła dla Ciebie czas.
  • Nie zmieniaj się dla drugiej osoby w znaczący sposób (przecież druga osoba pokochała Cię za to, jaki jesteś)
  • Nie zapominaj o gorzkich doświadczeniach z przeszłości, dzięki nim będziesz mogł/a zwrócić uwagę na niektóre rzeczy z zupełnie innej strony.
  • Nie przejmuj się opinią innych osób, skoro się kochacie i do siebie pasujecie to nie musicie patrzeć na to co powiedzą inni.
  • Jeżeli już jesteś w związku i ktoś Cię zdradził skończ to jak najszybciej. Nawet jeżeli druga osoba obieca, że nigdy już tego nie zrobi to będzie to robić tak czy siak w Twoich myślach, nei zniesiesz głosów w swojej głowie, które będą mówić Ci, że dotykał ją/jego tak samo jak Ciebie.
 
I pamiętaj - nic na siłę. Nie załamuj się tym, że nikogo nie masz. W odpowiednim czasie pojawi się ta jedna jedyna osoba, którą pokochasz. Tylko nie zapomnij o tym co pisałem wyżej.

"Strach przed związkiem ma podobną strukturę, co lęk wysokości. Nikt nie boi się pocałunków, przytulania, uczucia, że ktoś czeka właśnie na ciebie, tak jak nikt się nie boi być na szczycie. Boimy się upadku. Boimy się, że nasze serce nie będzie miało po co bić."

Zajrzyj też do autora:

25 komentarzy:

  1. dobrze powiedziane :)
    gdybym była tak mądrzejsza o ciut to bym pewnego związku nie zaczynała w ogóle...
    ale teraz jestem o niebo szczęśliwsza :))

    OdpowiedzUsuń
  2. A warto też pamiętac o tym że bezmyślny związek może zranic nie tylko nas ale też drugą osobę nie watro isc za impulsem łłąąłł jako ona on jest fajny sliczny uroczy itp po chwile mozemy stwierdzic ze to jednak nie to to nie milosc tylko zauroczenia albo cos podobnego wtedy mozemy na prawde namieszać sobie i komus w zyciu

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlatego zanim podejmiemy decyzję o związku powinniśmy się kilka razy zastanowić. ;)

      Usuń
  3. Wszystko pieknie ładnie,Wiesz gdy ktos kocha pierwszy raz pisze tu o tym na powaznie.To tak sie dzieje ze ona/ona jest całym twoim swiatem.Wszystkie wady sie nie licza tylko WY a nawet jak cos robisz sam ( to trudne bo nie myslisz sam)Tak dobrze napisalam nie myslisz samodzielnie w tym sensie iz wszystko co robisz uwzglediasz druga osobe.To cos jak masz dzieci wszystko co robisz na pierwszym miejscu sa dzieci i konsekwencie twoich decyzji odbija sie na nich.Nie kontrolujesz gdy niemasz podstaw,a nawet jak je masz to w nie nie wierzysz.Nie chcesz wierzyc.A gdy ktos Ciebie zrani tak ze nie umiesz sie podniesc.Zdepta Cie a z serca zostanie durszlak to uczysz sie jesli chcesz sie nauczyc na drugi raz by byc bardziej ostraznym .Stajesz sie nie ufnym i mysle ze juz nie zaufasz tak dokonca.Gdy kto odrze cie z tej wrodzonej naiwnosci i ufnosc mimo ze to bardzo i gdy juz ci sie przydarzylo.Gdy wyplaczesz wszystkie łzy zaczniesz sie podnosic jestes innym człowiekiem wiem co pisze.To przezycia i ludzie nas zmieniaja.Kamil piszesz to nie wiezienie ale wiesz nie ktorzy faceci tak własciwie nie widzi róznicy w byciu w zwiazku a byciu samemu i odczasu do czasu sobie pouzywac.Otóz zwiazek to jest praca czasem ciezka i niema nic juz tego co bycia samemu.Dla mnie do wspolne podejmowanie decyzji a nie latanie z kolegami po pubach i nocne eskapady.Chcesz tak zyc to byc sam nie ran drugiej strony.Niema kaw z kolezankami (pisze o panach)Fisaniu na fejsie z laskami po nocy .W zwiazku sa inne priorytety i nie zadko panowie nie sa na to gotowi i bylo by o wiele prosciej gdyby od razu to przyznali a nie trzymali kilka srok za ogon.W lwiej czesci sie z Toba zgodze. :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana dokładnie wiem co czujesz...
      Tyle że ja jeszcze nie potrafię się podnieść:-(

      Usuń
    2. dokładnie można by powiedzie ze napisane sercem

      Usuń
  4. Ja tam w prawdziwą miłość w ogóle nie wierzę. Gdyby istniała, to po co komu byłyby rozwody itd? Ja tam nigdy w związku nie byłam i dobrze mi z tym ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  6. bardzo madrze piszesz Kamilu jestem w podeszłym wieku i wiele tez juz przeszłam w swoim życiu -ale powiem ci ze takie wzloty i upadki w zyciu są bolesne ale i duzo sie z nich uczymy na przyszłosc -chociaz nie wszystkich to dotyczy .Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. Warto o tym wszystkim pamietać i nigdy nie zapominieć. A co roku dla utrwalenia i przypomnienia sobie jeszcze nie raz przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
  8. Wreszcie blog idealny dla Mnie..dziękuję Ci Kamilu za to i proszę o więcej. Miłego wieczoru��

    OdpowiedzUsuń
  9. Zapowiada się bardzo ciekawie. Z pewnością będę zaglądał i czekam na kolejne artykuły. Sam jestem właśnie po bolesnym rozstaniu więc jak dla mnie, tematy na czasie heh. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  10. Jak sobie poradzić z rozstanie które miało miejsce ponad rok temu a nadal ta osoba jest dla nas ważna i każde miejsce które mijasz w drodze przypomina różne sytuacje z życia z tą osobą??

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapraszam do lektury tutaj!
      http://kamilev.blogspot.com/2016/03/jak-sie-pozbierac-po-rozstaniu.html

      Usuń
    2. No dobrze przeczytałem co napisałeś ale w moim przypadku, zajebisci znajomi są i odciągaja mnie od myśli ale kiedy się z nimi żegnam ciągle w myślach mam tą dziewczynę, muzyka też chwilami pomaga ale kiedy się kończy na nowo powracają myśli więc to nie przynosi mi ukojenia

      Usuń
  11. Oj, nieładnie, nieładnie tak usuwać komentarze... Czyżbyś miał problem z osobami, które mają inne zdanie niż Ty?

    OdpowiedzUsuń
  12. Również przeżyłem na własnej skórze wiele nieudanych związków,I powiedziałem dość to nie ma sensu szukania dalej.Od kilku lat jestem singlem i jest mi dobrze może kiedyś się trafi jakaś osoba co mnie pokocha...

    OdpowiedzUsuń
  13. Muszę przyznać ,że skomentowałem post Olgi i mój post został skasowany , przez administratora bloga. Nie ukrywam ,że w mojej opinii nie napisałem nic złego.Chciałbym wiedzieć dlaczego został on skasowany ? Bo nie mam takiego samego zdania jak inni ?

    OdpowiedzUsuń
  14. W końcu się trafi odpowiednia osoba, no dobra.. A co z tymi osobami, które są już na emeryturze a nadal nie trafiły na odpowiednią osobę? I to nie przez to, że nie dawały nikomu szansy. Po prostu przez to, że nie potrafiły już nikogo pokochać. Co one mają zrobić? Na starość w końcu związać się z kimś na siłę?

    OdpowiedzUsuń
  15. Moja mała rada:
    Nie warto ciągnąć czegoś co dawno powinno się zakończyć.
    Jeśli jesteście ze sobą tylko z przyzwyczajenia nie warto być ze sobą. Zaczyna to was niszczyć. Rutyna wpada do waszego związku i pomimo wszelkich starań nie da się jej przeskoczyć (bynajmniej tak było w moim przypadku). Druga szansa zakończona tym samym co pierwsza i z tego samego powodu. Zaczynałam być niszczona przez osobę którą kochałam. Byłam wyczerpana psychicznie, on tego nie zauważył był za bardzo wpatrzony w swój obraz. Po zerwaniu cieszyłam się, spadł mi kamień z serca. Zazwyczaj jest tak ze dziewczyna po zerwaniu płacze w poduszkę. A ja? Nie! Żyłam pełnią życia, cieszyłam się jak głupia, chodziłam z uśmiechem na twarzy.
    Pamiętajcie:
    Jeżeli macie być w toksycznym związku to lepiej w nim nie być wcale. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  16. ja przezylam wiele zwiazkow i trafilam na mezczyzne ktory mnie naprawde kocha tylko on ma problem bo po swoich przejsciach juz nie potrafie kochac ani zaufac zamknelam sie w sb w tym przypadku i nie potrafie juz kochac tak jak wczesniej nie potrafie juz okazywac uczuc i to mnie boli bo przez to on cierpi a nie chce zrywac z nim kontaktu bo go bardzo lubie a w moim zyciu juz wiele osob odeszlo na ktorych mi zalezalo...

    OdpowiedzUsuń

Obsługiwane przez usługę Blogger.