Dlaczego związki się rozpadają?


Ostatnio nachodzą mnie przemyślenia dotyczące tego, jak ludzie ranią siebie i drugą połówkę będąc w związkach. Moje przemyślenie nie będzie dotyczyło "zdrowych" związków, ale tych w których świeczka powoli zaczyna się wypalać, w tych, w których dwie osoby na samym początku myślały, że są dla siebie stworzone - czy tak jest do dzisiaj? Odpowiedź jest jasna: w większości przypadków nie.

Ludzie coraz częściej zapominają, że "kocham Cię" to nie tylko słowa. Zbyt często używamy słowa "kocham" tak naprawdę nie wiedząc co ono oznacza i do czego zobowiązuje. To wyznanie, które obowiązuje Cię do dbania, kochania, poświęcania swojego życia dla tej osoby. Jest to swego rodzaju obietnica - jaka spytacie. Obietnica w której jasno mówimy, że nie skrzywdzimy drugiej osoby. Będąc w związku ofiarujemy drugiej osobie całe nasze serce, czas którego już nie odzyskamy, cierpliwość i wyrozumiałość i wiele innych ważnych rzeczy. Sprawiamy, że osoba z którą jesteśmy będzie miała w sercu nie tylko nas, ale również będzie pamiętać, że może liczyć na nas w każdej możliwej sytuacji. 

Te wszystkie zapewnienia i obietnice tak jak wspomniałem już na początku nie zawsze mają odzwierciedlenie w rzeczywistości. Kiedyś usłyszałem, że możemy mówić o prawdziwej miłości dopiero po 6 miesiącach razem. Do 6 miesiąca możemy mówić o zauroczeniu. Zauważyliście, że dzisiaj trudno policzyć na palcach związki trwające przynajmniej ponad pół roku w fantastycznej kondycji? U mnie jest to ciężkie do zrobienia, ale oczywiście nie wykluczam sytuacji w której takich związków w otaczającym was środowisku jest multum. Dlaczego tak właśnie się dzieje, dlaczego związki rozlatują się po jakimś czasie, albo trwają bo jedna lub druga strona nie chce tego zakończyć? Nie mam dla was jasnej i klarownej odpowiedzi na to pytanie, bo ciężko jednoznacznie wyjaśnić to zjawisko. Postaram się jednak przedstawić mój punkt widzenia.

*Oczywiście możecie również przeczytać inną moją notkę odnośnie związków, o tutaj: Zanim wpakujesz się w związek, pamiętaj..

Napiszę bezpośrednio: związki kończą się głównie z jednego powodu. Dlatego, że osoba, która Cię zdobyła, przestała robić to, co robiła, kiedy Cię zdobywała. I szczerze? Na początku zawsze byłem przekonany że to bzdura! Ale że jak - skoro się kochacie to dbacie o siebie, wspieracie się, jesteście dla siebie zawsze i wszędzie. Taa.. chyba w bajkach albo związkach które znajdują się na liście zagrożonych zniknięciem. Przeżyłem w swoim życiu sytuację w której pogrubione zdanie wyżej pasuje idealnie. Tamten związek trwał jeden rok, na samym początku byliśmy nierozłączni jak papugi, ja interesowałem się nią, ona mną, spędzaliśmy razem mnóstwo czasu, jak nie mieliśmy jak się spotkać to gadaliśmy przez telefon godzinami, sms'y szły w takim tempie, że pewnie operator komórkowy miał problemy z przesyłem. Wspieraliśmy się we wszystkim, rozwijaliśmy swoje zainteresowania i nagle PUFF. Wszystko to przepadło, no może nie z dnia na dzień ale zaczęło zamierać, Ona zaczęła się mniej interesować moim życiem, spędzaliśmy ze sobą znacznie mniej czasu, rozmowy już się tak nie kleiły jak na początku, sprzeczki rodziły się z najmniejszej pierdoły - doszedłem do momentu w którym zrozumiałem, że ta "miłość" była chwilowa, była soczystym zauroczeniem, które trwało aż do momentu w którym świeczka zaczęła gasnąć. Zdałem sobie wtedy sprawę z jednej rzeczy: w dzisiejszych czasach, w pogoni za czasem, imprezami, karierą trudno będzie znaleźć taką prawdziwą miłość z krwi i kości. Nie namawiam tutaj do zaprzestania poszukiwań drugiej połówki, absolutnie! Szukajcie, szukajcie osoby z którą będziecie dogadywali się jak z nikim innym, z którą każda godzina będzie leciała tak szybko jakby minęła dopiero minutka, bez której nie wyobrażacie sobie każdego kolejnego dnia. Nigdy nie przestawajcie walczyć o drugą osobę. Ale uważajcie, nie angażujcie się zbyt mocno, bo życie bywa chamskie i jak kopnie was w dupe to stracicie pewną część siebie, którą ofiarowaliście drugiej osobie.

Już na samo zakończenie, bo trochę się rozpisałem (pewnie wrócę do tego wątku jeszcze kilkukrotnie w następnych wpisach), Panowie pamiętajcie, aby dbać o swoją kobietę, wspierać ją w tym co robi, być obecnym nie tylko w tych dobrych, ale również w tych złych momentach w waszym związku. Pokażcie kobiecie, że może na was liczyć i sprawcie, że inne kobiety będą zazdrościły waszej, że nie mają takiego faceta jak wy. A wy drogie Panie, bądźcie silne, stosujcie i wprowadzajcie wszystko to, co napisałem wyżej dla Panów i pamiętajcie:

"Kiedy kobieta jest silna? Kiedy wszystko w życiu się psuje. Kiedy codziennie ma schody do pokonania. Kiedy wszyscy mówią będzie dobrze, a nic nie robią żeby pomóc. Kiedy trzeba codziennie sobie radzić i wciąż mieć wysoko podniesioną głowę. Silna kobieta to taka, która może płakać przed snem i obudzić się rano z uśmiechem na twarzy." 

Oczywiście gorąco zachęcam do komentowania i dzielenia się swoimi przemyśleniami poniżej w sekcji komentarzy. Być może się ze mną zgadzacie, albo.. macie inny punkt widzenia. 

Autor bloga:


21 komentarzy:

  1. Bardzo ładny wpis, dużo mądrych słów... doprowadził do tego ze teraz płacze, bo tak dużo się zgadza z moją sytuacją.. świeczka powoli gaśnie a żadne z nas nic z tym nie robi...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie czekaj!! Po co tracic czas? Przypomnij sobie wasze pierwsze spotkanie lub chwilę kiedy byliscie najbardziej szczesliwi razem i sprobuj to odtworzyc a jesli nie masz mozliwosci to ty zacznij sie starac musisz cos robic bo jak nic nie zrobisz to po czasie bedziesz sie obwiniac ze można było a jednak zadne z was nic nie probowalo! Nie czekaj!!!! Trzymam kciuki!!!!

      Usuń
    2. zaczęliśmy od razu, poważną rozmową, łzami.. i myślę że każde zrozumiało co możemy stracić.. bedziemy się starać z całych sił! A Tobie serdecznie dziękuję za te słowa! Wszystkiego dobrego :)

      Usuń
  2. Wspaniały wpis . Życie jest okrutne a jednocześnie piękne

    OdpowiedzUsuń
  3. U mnie tez tak jest ze świeczka gaśnie ale my rozpalamy ją od nowa :)

    OdpowiedzUsuń
  4. trafiłeś w samo sedno, jeśli kobieta nie jest zdobywana na nowo każdego dnia myśli że nam nie zależy. jestem po zakończeniu dwu letniego związku i cząśtka mnie odeszła razem z tą kobietą

    OdpowiedzUsuń
  5. U mnie tez czasem bywa ze czuje ze jemu juz tak nie zależy ale wtedy mowie mu szczerze co mysle ze chce zeby sie staral zeby było jak dawniej bo nigdy nie wiadomo czy nie znajdzie sie ktoś inny kto zacznie sie tak starac

    OdpowiedzUsuń
  6. Mój facet się o mnie nie stara, każdego dnia zamiast wiedzieć że jestem dla niego najważniejsza to czuję, że jestem mniej ważna niż jego kumple. Dla innych kobiet milutki, uprzejmy- w mojej obecności, a gdy jestem o to zła to mi zarzuca zazdrość i ma rację, bo jeśli facet nadskakuje nad innymi kobietami a tym bardziej przy swojej kobiecie to coś jest nie halo. On uważa że chce żeby był chamski w stosunku do nich a to nie prawda, oczekuje tylko mniej zainteresowania w ich stronę i mniej uprzejmości, bo jakby mógł to by wszystkim w tylek wszedl. w ogóle nie czuję się adorowana, czuję tylko żal i smutek że nigdy nie byłam i nie będę najważniejsza, sam mi to powiedział i ciągle mówi, że on nie potrafi mi tego pokazać i uważa, że kocha mnie w sposób racjonalny. Ja oddałam mu całe serce, chce tylko tego żeby poświęcał mi uwagę i czasem zrobił coś miłego- bo o prezentach to mogę pomarzyć, przecież do mnie przyjeżdża i spędza ze mną czas . Dodam tylko że związek trwa ponad 3,5 roku i w tym czasie było 5 rozstan, z jego strony a ja nie potrafię tego skończyć mimo że czasem naprawdę mam dosyć. Naprawdę go kocham, On twierdzi to samo z tym że nie wiem czy człowiek który kocha drugą osobę zachowuje się w taki sposób. Wątpię że w tych czasach istnieje obustronna prawdziwa miłość.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana, osoba która prawdziwe kocha nie postępuje tak jak Twój partner. On nie jest Ciebie wart, zamiast sprawić aby pojawiał się uśmiech na twojej twarzy, to pojawiają się łzy i smutek. Na Twoim miejscu definitywnie bym zakończyła to. On jest z Tobą być może z przyzwyczajenia albo nie znalazł taką dla której nie zostawi Cię. Jak dla mnie nie ma już o co walczyć. Zasługujesz na kogoś, kto codziennie każdego dnia będzie doceniał że Ciebie ma. Bez niego dasz radę, zasługujesz na szczęście a nie smutek. Ale co zrobisz - to tylko Twoja decyzja. Tylko pomyśl również o sobie, i zadaj sobie pytanie: czy na pewno jesteś szczęśliwa w tym związku? Pozdrawiam ciepło, i głowa do góry :)

      Usuń
  7. Ja sądzę, że w każdym związku są chwilę gdy świeczka zaczyna przygasać ale najważniejsze jest żeby umiec o tym porozmawiać powiedzieć co komu leży na sercu. Trzeba umieć słuchać i mówić a także rozumieć drugą osobę. Mam też takie chwilę w związku ale mam to szczęście mając u swego boku cudownego mężczyzne który razem ze mną chce walczyć o nasze szczęście.

    OdpowiedzUsuń
  8. U mnie zaś było troszkę inaczej byliśmy ze sobą 4 lata po 2 latach zareczylismy się. Ja nie widzę bez niej życia nie potrafię przestać jej kochać. A ona z dnia na dzień powiedziała ze już mnie nie kocha nic do mnie nie czuję. Nie wiem czemu tak się stało ale zaczęło się to gdy zmieniła praca tam poznała faceta o 25 lat starszego i od tego się zaczęło powiedziała mi ze się w nim zakochała ale tak się Nie da z czasem przemyski to i będzie tęsknić może będzie probowac wrócić ale nie wiem czy to już nie jest za późno. Z mieszkania już się wynioslem. Mam 26 lat kocham ta kobietę całym sercem cały czas. Poradzi ktos cos.

    OdpowiedzUsuń
  9. A co jesli twoja druga polowa kocha caly czas swoja byla? A jest z toba? I masz tego swiadomosc?�� Za kazdym razem zapewnia ze to nie prawda!! Bo to tylko slowa.... Faceci nysla ze kobiety da glupie...ale maja to cos i wiedza takie rzeczy kiedy cos jest prawda a klamstwem.

    OdpowiedzUsuń
  10. Ptakiegp mężczyzny mi trzeba a niestety ja sie staram walczę pokazuje swa miłość on niestety nie. To co napisałeś to piekne i prawdziwe słowa ��

    OdpowiedzUsuń
  11. Już prawie rok minie jak zakończył się mój 7 letni związek a ja dalej go kocham choć powinnam znienawidzieć ale jak się komuś oddało całe serce i dusze to nie takie proste.To ja walczyłam o ten związek i nie zauważałam pewnych szczegółów jak teraz analizuje wszystko na chłodno. zaufania nie mam już do nikogo bo właśnie ta sytuacja mi pokazała ile osób milczało na temat jego zdrad. Wiem że już nikogo nie pokocham ani nie zaufam tak żeby z kimś być. Moje marzenia które miałam spełniają się teraz innej bo wszystkie były związane z nim niby takie przyziemne ale nawet takie mi się nie spełniają. Miłość bezinteresowna i obustronna nie istnieje.

    OdpowiedzUsuń
  12. Dlaczego związki się rozpadają? Przyczyn może być tysiące
    A jak się coś psuje? Zamiast coś naprawiać, łatwiej ściągnąć tinder. No bo po co żyły sobie wypruwać dla baby, która i tak jest wiecznie niezadowolona? Po co się starać dla faceta, który i tak niczego nie docenia? Zepsuło się? Wyrzuć - kupisz sobie następny, lepszy. Przyzwyczailiśmy się do bardzo wygodnego świata, gdzie wszystko jest szybko, na chwilę, ciągle nowsze i lepsze. Szybkie jedzenie, szybkie samochody i szybkie kobiety. Codziennie nowsze telefony, nowsze związki, nowsze pojęcie miłości. Wszędzie krzyczą ci do ucha: Ty! Ty! TY! Ty jesteś najważniejszy! Możesz wszystko! Wszystko dla ciebie! Tym samym nauczyliśmy się wiele brać, no bo przecież nam się należy, świat jest nam to winien, a mało dawać z siebie
    Temat rzeka, ale bardzo ciekawy wpis. Masz bardzo lekkie pióro :)
    Pozdrawiam cieplutko!

    OdpowiedzUsuń
  13. Da się wyczuć, że piszesz od serca. Zgodzę się w 100% z powyższym komentarzem Blue Carmen.
    Ja osobiście uważam, że prawdziwa miłość zaczyna się w momencie pierwszego kryzysu. Kiedy to oboje ludzi musi się wykazać, zaangażować i chcieć naprawić popełnione błędy. Jeśli przetrwają ten kryzys, możemy mówić o miłości. Łatwo jest być razem kiedy wszystko się układa. A słowo KOCHAM to zlepek 6 liter, które mogą być miłe dla odbiorcy. Jednak to czyny mają większą wartość. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Moi drodzy. Mam 24 lata i jestem mamą 3 letniego chłopca. Wszystko co piszecie to tak jakbyście pisali o moim życiu. Fajnie ze można poczytać takie komentarze. Bardzo dużo z tego się uczę. Dziękuję że jesteście

    OdpowiedzUsuń
  15. Ładnie napisane , tylko jest jedno ale . Kobiety nauczono żeby to mężczyzna ciągle walczył o tą kobietę ,zabiegał o jej względy itp itd . Tylko to działa w dwie strony , Mężczyzna wbrew wszelkim pozorom ma też uczucia i kobiety powinny też to w końcu zauważyć .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No niestety kobiety o tym zapominają że facetowi też może braknac sił żeby cały związek dźwigać

      Usuń
  16. Mam 20lat i jestem w zwiazku 3,5 roku. Bylo ciezko, ale razem nauczylismy sie wielu rzeczy, ktore zapewne ułatwia nasza przyszlosc. Mimo depresji walczyłam o nasz zwiazek za kazdym razem, do konca!I zawsze bede

    OdpowiedzUsuń
  17. Moim zdaniem takie to jest już życie że związki się rozstają.Nikt tego nie zmieni nigdy

    OdpowiedzUsuń

Obsługiwane przez usługę Blogger.