Randkowanie online w praktyce


Każdy z nas ma swój przepis na podryw, swoje sposoby na zagadanie i zazwyczaj tych się trzymamy. Jedni bardziej gustują w podrywie bezpośrednim; mam na myśli zagadanie na żywo, złapanie wspólnego tematu, poznawanie się wzajemnie w trakcie trwania rozmowy i wiele innych. Dużo osób coraz częściej sięga do Internetu, zaczynając od serwisów randkowych, czatów i rozmów online, a kończąc na aplikacjach na smartphona służących do poznawania ludzi (typu Tinder, Badoo).

CZY TO JEST ZŁE?

Według mnie nie ma nic złego w tym, że chcemy spróbować swoich sił w Internecie. Często słyszałem wiele opinii na temat randkowania online typu "przez internet? przecież to bez sensu", "jasne, klikać fajnie ale rozmowa w cztery oczy na żywo wygląda zupełnie inaczej", "wrzuci Cię do friendzone i będziesz takim internetowym doradcą i przyjacielem". Swoją drogą o zjawisku friendzone PISAŁEM TUTAJ. Każdy może mieć swoje zdanie, jednak nie należy do każdego tematu podchodzić sceptycznie nastawionym.

JEDNAK W PRAKTYCE

Czy randki przez sieć są takie fajne? Zastanawiając się nad tym doszedłem do wniosku, że istnieją dwie strony medalu jeżeli mówimy o randkowaniu online. Wyróżniamy stronę jasną i ciemną (tak jak w Gwiezdnych Wojnach). Patrząc na swoje doświadczenie w tym temacie to częściej trafiałem na ciemną stronę niż na jasną. Czym się różnią? Już śpieszę z wyjaśnieniami.

CIEMNA STRONA MEDALU

Zacznę od tej ciemnej, bo ona jest najbardziej powszechna. Pragnę zaznaczyć, że piszę z własnego doświadczenia i obserwacji wśród znajomych, więc być może Ty trafiłeś(aś) lepiej i możesz mieć całkowicie odmienne zdanie odnośnie tego co zaraz napiszę i jaki jest mój punkt widzenia.

Ciemną stroną nazywam wszystkie blachary i kobiety patrzące na hajs bardziej niż na charakter, ciekawskie tego z kim, co, jak, gdzie, czy stawiające wygląd na zupełnym podium. Skoro jesteśmy przy wyglądzie to nie zrozumcie mnie źle, wygląd jest ważny, ale jeżeli ktoś ma w dupie to czym ktoś się interesuje, jaki ma charakter, co lubi, a bardziej zależy mu wiedzy dotyczącej zarobków, samochodu i tego jak wygląda to taki ktoś jest dla mnie nikim, serio. Niestety takie doświadczenia mam z Tindera i z 90% kobiet, które tam mają konta. Czasami się zastanawiałem czy korzystam z aplikacji do poznawania ludzi, tego jaki ktoś jest żeby później spotkać się z nim i spędzić czas (a może przerodzi się to w coś więcej), czy jednak jest to apka skupiająca ludzi chcących poznać innych z tej materialnej strony i ewentualnie wtedy zdecydować się na spotkanie. Czy spotkałem się z takimi kobietami? Tak, było dość zabawnie. Ale to też historia na zupełnie osobny wpis. Przewijając kolejne profile coraz częściej można się natknąć na zdjęcia ukazujące walory swojego ciała. U kobiet jest to oczywiście dekolt tak duży, że ledwie można o nim mówić, cycki na pierwszy plan, tyłek w lustrze i inne tego typu smaczki to obrazki często spotykane w różnych aplikacjach, nie tylko na Tinderze. Rozmawiałem z przyjaciółkami o ich stronie medalu i powiem wam, że podobno z panami również jest podobnie, klata na wierzchu, napinka i jazda! Nie mam z tym problemu, ale tak jak łatwo nam oceniać człowieka po tym jak się ubiera i zachowuje to tak samo łatwo ocenić dziewczynę z odsłoniętymi cyckami na pierwszym planie, czy faceta z bickiem i napiętą klatą i bokserkami opuszczonymi jak tylko się da. Może kogoś jarają takie widoki. Ja kieruję się charakterem, a dopiero później wyglądem. Nie szukam panny na jedną noc tylko kogoś, kto może wypowiedzieć się na więcej niż jeden temat.

Żeby nie było, że kobiety są takie be i w ogóle. Panowie również mają swoje odpały. Z tego co się dowiedziałem, to coraz trudniej złapać normalnego faceta, który nie zapytał o szybki numerek, o nudeski albo o cokolwiek zboczonego w pierwszym zdaniu rozmowy. Sam jestem zboczony, no ale kurwa. Na samym starcie wylatywać z takim czymś? To tak jakby podejść do dziewczyny w kawiarni i spytać się coś w stylu "hej, zrobisz mi loda?". No ja pierdole.

JASNA STRONA MEDALU

Hola, hola! Czy to znaczy, że z randkowania online nici? Skądże! Całe szczęście istnieje również ta pozytywna i jasna strona. Istnieją bowiem normalni ludzie i to całkiem ogarnięci. Przez sieć umawiałem się sporo razy i powiem wam, że jak klikało się dobrze to i rozmowa w cztery oczy też była spoko. Fajne jest to, że pisząc wcześniej coś już tam o tej osobie wiemy i rozmowa klei się bardziej i jest swobodnie, bo nie musimy wypytywać o większość podchodząc do kogoś w kawiarni. Ale każdy ma swój gust, jedni wolą wiedzieć o kimś więcej przed spotkaniem, inni nie. Jak już zacząłem tracić nadzieję na normalne rozmowy i kobiet to trafiło się parę ogarniętych przedstawicielek płci pięknej które potrafiły wypowiedzieć się na więcej niż jeden temat. A zboczenie, czy inne tego typu zajawki wyjdą w praniu. O to nie musicie się obawiać. Bo to nie działa tak, że jak ktoś jest ogarnięty to już ze zboczenia nici. Ooo nie. Tyle razy się spotkałem ze stwierdzeniem "o boże, w końcu jakiś normalny" w trakcie pisania, że to jest jakiś kosmos. Poważnie jest aż tak źle?

 PRAKTYKA CZYNI MISTRZA

Tak jak jesteście coraz lepsi w matematyce, bo ciągle ją ćwiczycie i się jej uczycie - tak samo będziecie lepsi w podrywaniu. Jak sobie przypomnę jak zagadywałem kiedyś i jak mozolnie prowadziłem rozmowę to aż mi się śmiać chce. Po jakimś czasie nabierzecie "wprawy". I nie chodzi mi tu o czarowanie płci przeciwnej żeby zaciągnąć ją do łóżka, ale o dynamikę rozmowy, tego jak rozmawiać, jak zahaczać o kolejne tematy, które mogą wnieść coś ciekawego do rozmowy i nie będzie grobowej ciszy przez dłuższy czas. Często widziałem osoby, które przez internet mogą pisać wypracowania rozmawiając, no mają tyle do powiedzenia, że masakra, ale jak przychodzi prawdziwa rozmowa na żywo to jedyne co odpowiadają to "aha", "ok" i tego typu rzeczy. Ale rozumiem, ktoś może być nieśmiały i to też jest do wyćwiczenia. O tym jak według mnie powinna wyglądać rozmowa na pierwszej randce możecie przeczytać O TUTAJ.

Może też być tak, że ta wprawa nie będzie wam wcale potrzebna. Wiecie no, gdzieś ten gruby aniołeczek z łukiem siedzi na chmurce i tylko czeka żeby wam sprzedać gonga w plecy ze strzałki. :D

ZŁOTA ZASADA, SERIO

Nigdy nie udawajcie w sieci kogoś innego, bądźcie sobą, bo prędzej czy później wszystko wyjdzie na jaw. A może dostaniecie z tej strzały i  ktoś się w was zakocha. Lepiej żeby zakochał się w was niż w osobie, którą tak naprawdę nigdy nie byliście, nie? Ile razy pisałem z kimś w sieci i rzeczywistości był zupełnie inną osobą niż tą w ekranie komputera, trochę smutno. Ale to są zazwyczaj "randki" na jeden raz.

NIE SZUKAJCIE NA SIŁĘ

Sieć, rzeczywistość - obojętnie gdzie byście nie szukali; na siłę nigdy nie znajdziecie prawdziwej miłości. Nie zmusicie nikogo do kochania, a będąc nachalnymi prędzej kogoś zniechęcicie. Serio. Nie leczcie swojej depresji po rozstaniu pierwszą lepszą randką. Nie szukajcie szczęścia tam, gdzie go nie ma. Wierzę, że na każdego kiedyś przyjdzie pora. Może swoją miłość spotkasz w miejscu i czasie w którym kompletnie byś się tego nie spodziewał?

PODSUMOWUJĄC

Randkowanie online nie jest złe, wszystko zależy na kogo traficie i jak będzie wam się układała rozmowa. Nie kierujcie się też tym, że skoro w okienku jest zajebiście to i w rzeczywistości tak będzie - o tym wspominałem wcześniej. Nie oczekujcie za dużo, to się nie zawiedziecie. I nie poddawajcie się, bo to, że trafiło się kilkanaście takich osób o których pisałem w ciemnej stronie to wcale nie oznacza, że nie spotkacie kogoś godnego uwagi. A może będziecie mieli zupełnie inne doświadczenia niż moje? Warto spróbować. :)

5 komentarzy:

  1. warto spotykać się w cztery oczy :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja tam wolę tradycyjne sposoby ;-) Chociaż jak tak jest na serio z tymi aplikacjami to porażka :-/

    OdpowiedzUsuń
  3. Byłeś kiedyś w związku z dziewczyną z internetu?

    OdpowiedzUsuń

Obsługiwane przez usługę Blogger.