Miłość przez Internet? Istnieje, czy nie?


Internet to nie tylko miejsce pełne wiedzy, filmów z YouTube, śmiesznych obrazków, Instagrama, czy innych tego typu rzeczy. Dla wielu służy on do zupełnie innych celów. Mam na myśli traktowanie Internetu jako miejsca w którym możemy znaleźć i poznać ciekawych ludzi. 

Pewnie wielu z was, a przynajmniej zdecydowana większość próbowała poznać kogoś nowego za pomocą sieci. Sposobów jest wiele, zaczynając od portali, aplikacji i serwisów nastawionych na tylko randki i spotkania, jak i  zwykłego Facebook'a dzięki któremu jesteśmy w stanie wyszukać ludzi z naszej okolicy i do nich po prostu napisać. Najpopularniejszą aplikacją w tym momencie jest chyba Tinder, więcej o nim pisałem tutaj.

Czy to działa? Myślę, że tak. Wszystko zależy od toku wirtualnej rozmowy, zainteresowań, umiejętności rozmawiania. Posłużę się tutaj swoim doświadczeniem związanym z takim spotkaniem za pomocą sieci.

Od dziecka fascynował mnie Internet. Zawsze byłem mega zajarany tym, jakie możliwości nam dostarcza. Może zabrzmi to bardzo narcystycznie, ale nigdy nie narzekałem na powodzenie u kobiet. Jednak przyszedł taki moment w życiu w którym chciałem zwyczajnie poznać kogoś nowego, nie związanego z moim otoczeniem. Na samym początku przyszedł z pomocą Facebook i możliwość wyszukiwania osób w mojej okolicy o której wspomniałem wcześniej. Zaczynałem od przeglądania profili dziewczyn i patrzenia na wspólne zainteresowania, ponieważ jest to podstawą dobrej i wyczerpującej relacji. Powiem Wam szczerze, że na samym początku było dość sztywnie. Dlaczego? Może powód leżał w tym, że nie miałem w ogóle pojęcia jak zacząć i prowadzić rozmowę przez Internet (przecież to zupełnie coś innego niż rozmowa w cztery oczy). Ale jakoś z czasem zacząłem dawać radę i rozmawiało (a raczej klikało) się całkiem nieźle. Mieszkałem wtedy pod Częstochową, a poznałem dziewczynę z Opola. Pisaliśmy razem jakieś 3 miesiące bez jakiegokolwiek spotkania. Było to ciekawe przeżycie, chociaż chciałem ogromnie ją poznać na żywo. Sami wiecie jak to jest, człowiek w sieci, sposób w jaki pisze, w jaki prowadzi konwersacje może być zupełnie inny niż w "realu". W końcu przyszedł taki dzień, w którym zaproponowałem spotkanie! Umówiliśmy się w Opolu w jednej z kawiarni. Przyjechałem do niej pociągiem, byłem strasznie zestresowany, ale jednocześnie podekscytowany. W końcu miałem się spotkać z dziewczyną z którą pisałem nocami o wszystkim i o niczym. W końcu napisałem jej na messengerze, że już czekam przed kawiarnią z niecierpliwością. Po czym odpisała, że zaraz będzie. I bam, nagle scena jak kurde z jakiegoś filmu romantycznego, widzę jak idzie w oddali, w niebieskiej sukience i cholernie pięknymi oczami, które do tej pory widziałem tylko na zdjęciach, które mi wysyłała. Nigdy wcześniej tak szybko nie biło mi serce. Wyglądałem mniej więcej tak:


W końcu mnie zauważyła, stanęła w miejscu i nagle zaczęła do mnie biec. Takiego przytulenia na "dzień dobry" nie dostałem daaawno! Pamiętam te nasze teksty, zaraz po przytuleniu powiedziałem z bananem na twarzy: "jednak wszystkie zdjęcia to nie photoshop, Ty na prawdę jesteś taka piękna!". Taki komplement sprawił, że uśmiech utrzymywał się na jej twarzy przez cały dzień. Weszliśmy do kawiarni i zaczęliśmy gadać zupełnie tak jak przez te ostatnie 3 miesiące. Zdałem sobie wtedy sprawę, że sieć to jednak zajebiste miejsce. Poznałem nie tylko wielu ciekawych ludzi, ale również spotkałem wspaniałą dziewczynę z którą później połączyło mnie coś więcej. Jeżeli będziecie chcieli dalszą część tej historii dajcie znać lajkiem pod tym artykułem albo komentarzem na samym dole. :)



Oczywiście moja historia należy do tych "przyjemnych". Miałem też takie sytuacje w których osoba z którą pisałem była zupełnie inna przez messengera, a zupełnie inna w rzeczywistości. Zazwyczaj kończyło się na jednym spotkaniu. Po prostu nie potrafiliśmy tak ze sobą rozmawiać jak w Internecie. Tylko nie poddawajcie się po spotkaniu jednej takiej osoby, być może był to jednostkowy przypadek. Teraz mam już więcej odwagi, doświadczenia i dystansu do niektórych spraw. Jak przypomnę sobie jak pisałem i rozmawiałem kiedyś, a jak to robię teraz to mogę się za głowę złapać. Jednak osób wolących tylko pisać między sobą, niż się spotkać i porozmawiać jest coraz więcej. Przenosimy już całkowicie swoje życie do wirtualnej rzeczywistości.. I to jest smutne. Zapytałem kiedyś znajomego dlaczego woli pisać zamiast rozmawiać w cztery oczy. Odpowiedział mi wtedy (jest to cholernie prawdziwe i dało mi dużo do myślenia):

Przed ekranem możesz kontrolować swoje emocje, możesz wykasować to, co chciałeś napisać, masz dużo czasu na odpowiedź i zawsze możesz się nad wszystkim zastanowić, jednak w rzeczywistej rozmowie druga osoba widzi Twoją mowę ciała, nie masz za dużo czasu nad udzieleniem odpowiedzi, to co powiesz nie może być skasowane. Podsumowując nie masz kontroli nad wszystkim.

Czy właśnie tak ma wyglądać przyszłość? Trochę to słabo wygląda, nie? Sieć to zajebiste miejsce dla nowych znajomości, ale nie możecie się w niej całkowicie zatracić. Dlatego jeżeli piszecie z kimś już dłuższy czas, widzicie, że świetnie wam się rozmawia, macie podobne zainteresowania, po prostu pasujecie do siebie - to nie bójcie się spotkać, zobaczyć, porozmawiać w cztery oczy. Być może stoicie o krok od miłości, która zawładnie waszym sercem w 200%? Kto wie.

Mieliście takie doświadczenia w swoim życiu? Napiszcie swoje historie albo uwagi w komentarzach!




1 komentarz:

  1. Na to pytanie mogą odpowiedzieć tylko osoby, które miłość swojego życia spotkały właśnie w sieci. Ja należę do tych osób i mówię stanowcze TAK!

    OdpowiedzUsuń

Obsługiwane przez usługę Blogger.